Współpracownik rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego zadzwonił do syna rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, podając się za pracownika wojskowej komendy uzupełnień – twierdzi kanał Populiarnaja Politika. Gdy Nikołaj Pieskow usłyszał, że jest mobilizacja i jedzie na front odpowiedział: Będę to załatwiał na innym szczeblu. Zapytany czy pojedzie na front na ochotnika odparł: Nie.
Artykuł pochodzi ze strony polsatnews.pl.
Bezpośredni link do artykułu: źródło