– Nie wiem, kto poświęci ponad trzy tysiące złotych, żeby zostać instruktorem strzelectwa i mieć jedną godzinę zajęć w tygodniu – stwierdziła nauczycielka z łódzkiego liceum. Na alarm biją też dyrektorzy i psycholodzy. Pierwsi obawiają się dziur w szkolnych budżetach, drudzy martwią się o psychikę dzieci. Z wprowadzenia nauki strzelania do oświaty zadowoleni są natomiast żołnierze.
Artykuł pochodzi ze strony polsatnews.pl.
Bezpośredni link do artykułu: źródło